6 sierpnia mury Wisłoujścia ożyły i to dosłownie XVII wiecznie. Nasze głowy wciąż nie są w stanie otrząsnąć się z szoku po weekendowej imprezie. Słowa nie chcą się zmieniać w zdania i nikt nie wie czy czy to nie wina aptekarskich specyfików od Pracowni Alchemika. Może zawiniła sobotnia uczta w kazamatach, a może to huk 36 muszkietów pomieszał nam myśli, może 24 pikinierów rozkojarzyło głowy, a może 6 wspaniałych specjalistów absolutnie zwaliło z nóg. Troje doboszy też mogło mieć niejaki wpływ na nasz pomieszany stan. Do tego chorąży, goniec, oficerowie, dowódcy, markietanki, dzieci za którymi nie sposób nadążyć. Taki widok nie zdarza się co dzień!
Chcielibyśmy napisać coś mądrego i ładnego, ale jakoś nic takiego nie chce wyjść spod palców. Rebel Regiment dał czadu na manewrach!
Penuria contemnimus!
Fot. Marcin Bałut