Trochę dziś podszlifowaliśmy trochę prawą burtę, już bliżej jak dalej. Staraliśmy się by nie naruszyć warstwy żelkotu i dość delikatnie to robiliśmy wiertarką jednak bo ręcznie do emerytury byśmy to szlifowali. W dodatku w środku była woda, w jednej zęzie cały czas się dolewała po jej usunięciu i jak wychodziliśmy znowu tam była. Szmata do ręki i do skutku – widać gdzieś w poszyciu w środku jest dziurka i tam się zbiera woda. Rozmawialiśmy też z jednym z chłopaków którzy tam mają jachty i mówił że za tydzień i za 2 tygodnie będzie dźwig i będzie jachty wyciągał – trzeba zadbać by Wandal najlepiej wrócił do hangaru, a jak nie żeby go nam gdzieś w krzaki nie wrzucili z dala od narzędzi i prądu – z kolei w hangarze byśmy mieli jeszcze ze 2 miesiące pracy na nim dzięki czemu by na wiosnę wrócił na wodę na 100 procent.